PLUSZOWY MIŚ

poniedziałek, 14 września 2020

Co można zrobić, by NVC szybciej stało się częścią życia?

 

Co można zrobić, by NVC szybciej stało się częścią życia?


Jeśli praktykujesz NVC (Porozumienie bez Przemocy) to zgaduję, że spotykasz się z wieloma trudnościami. Być może marzysz, żeby NVC stało się częścią Twojego sposobu myślenia, ale nie zawsze wychodzi. Mogą pojawiać się frustracja, złość, rozczarowanie, a nawet wątpliwości czy kiedykolwiek uda się żyć empatią. Pięknie obrazuje to chociażby obserwacja facebookowych grup NVC, gdzie co jakiś czas pojawiają się więcej oceniających komentarzy, a mniej empatii. Spotkałem się z opiniami osób, które były świadkiem takich rozmów, że to psuje wizerunek NVC, a nawet zniechęca do jej praktyki. Emocje biorą górę i ludzie tracą dostęp do umiejętności słuchania z empatią.

Marshall Rosenberg mawiał: „NVC jest proste, ale niełatwe”. Niełatwe, m.in. dlatego, gdyż aktualne trudne sytuacje przypominają, często na nieświadomym poziomie, trudne, stare historie. Np.: kiedy byliśmy dziećmi, destruktywnie wyrażana złość przez naszych rodziców/ opiekunów była przez nas odbierana jako zagrożenie życia. Czasami naprawdę nim była. Byliśmy na tyle delikatni i słabi, że nie bylibyśmy w stanie obronić się w przypadku potencjalnej przemocy fizycznej. A w przypadku odrzucenia, nie potrafilibyśmy sami zadbać o siebie i umarlibyśmy, gdyby nikt inny się nami nie zajął.

Takie sytuacje odciskały piętno na naszej psychice. Doświadczaliśmy silnych emocji związanych z potencjalnym zagrożeniem życia. Im bardziej intensywna emocja, tym bardziej ważne dla naszego mózgu staje się dane wydarzenie. Próbując przetrwać i stworzyliśmy silne nawyki reakcji na daną sytuację. Np. zablokowanie gardła i milczenie zamiast wyrażania tego co nam się nie podoba, zmuszanie się do przeprosin, poświęcanie się dla drugiej strony, wykonywanie jej poleceń wbrew swoim potrzebom itp.. W taki sposób tworzyły się w nas się różne przekonania, np. mogliśmy zacząć wierzyć, że jesteśmy mało ważni albo bezwartościowi i musimy się bardzo starać, by spełnić oczekiwania rodziców i zasłużyć na miłość.

Nasz umysł często wypiera ze świadomości te trudne wydarzenia, żebyśmy mogli zachowywać się w taki sposób, którzy pozwoliłby nam przetrwać. Tworzą się w nas jednak różnego rodzaju konflikty wewnętrzne, które potem wracają do nas w dorosłym życiu i które wyzwalają trudne emocje. Wiele osób nie jest świadoma tych konfliktów wewnętrznych, które utworzyły się w ich dzieciństwie. Nawet jeśli czytasz teraz te słowa i zadasz sobie pytanie o trudne doświadczenia z przeszłości, to możesz mieć trudność, żeby je sobie na zawołanie przypomnieć. Twój wewnętrzy system chroni Cię w ten sposób przed przeżywaniem ponownie wielkiego cierpienia. Jednak codzienne sytuacje mogą naciskać te wrażliwe „guziki” i kiedy ktoś np. skrytykuje Cię, albo przedstawi swój osąd na jakąś sprawę, który mocno różni się od Twojego, to możesz w ułamku sekundy zostać zalany silnymi emocjami, które uruchomią stare nawykowe reakcje jak atak czy uległość.

Trudno w takiej sytuacji być empatycznym. Zamiast tego, można łatwo zacząć kogoś oceniać w kategoriach „jak ludzie powinni albo nie powinni się zachowywać”  ale tym razem przez pryzmat wiedzy o NVC – „to nie jest empatyczne, powinieneś słuchać potrzeb, to co robisz jest przemocą nie empatią” itp. Mimo szczerych chęci, nasze „zranione części umysłu” przejmują nad nami kontrolę i odgrywają historię z przeszłości. Tworzą się projekcje oraz przeniesienia i możemy w relacji z kimś odgrywać naszą relację z rodzicami z przeszłości. Mówiłeś komuś, że zachowuje się jak Twoja matka albo ojciec?

Myślę, że dla wielu osób chcących szybciej zintegrować NVC wyzwaniem jest właśnie brak wiedzy i umiejętności związanej z pracą z nieświadomością – odkrywaniem sabotujących konfliktów i destruktywnych przekonań. Dlatego sam szukałem metod, które pozwoliłyby na wykorzystanie uzdrawiającej mocy empatii w głębokiej pracy wewnętrznej. Stąd np. moje łączenie pracy wewnętrznej inspirowanej NVC, Hipnozą czy technikami Psychodramy.

Obserwuję, że podobne podejście mają też niektórzy certyfikowani trenerzy NVC. Miałem okazję osobiście uczestniczyć w warsztatach oraz pracą indywidualną z Agnieszką Pietlicką, która korzysta z modelu IFS (Systemu Wewnętrznej Rodziny). W skrócie metoda opiera się na koncepcji wewnętrznych części (oddzielnych osobowości) oraz dialogu z nimi.

Zwróć uwagę, że w swoich myślach często prowadzisz debaty np. „Może poleżę jeszcze trochę w łóżku. Jest tak ciepło i przyjemnie.” I jakiś inny głos odpowiada „Wstawaj leniu, bo się znowu spóźnisz do roboty!!!” Można przyjąć, że te dialogi prowadzą ze sobą różne części Twojej osobowości. Niektóre z części, które posiadasz powstały, kiedy doświadczałeś trudnych sytuacji. Niestety ich zachowania, które wtedy pomogły Ci przetrwać, dzisiaj odbierają Ci dostęp do Twoich zasobów, dobrego samopoczucia i dobrostanu. Mogą przyczyniać się do przeżywania np. stanów depresyjnych czy wybuchów agresji.

Doświadczenie takiego procesu dialogu z częściami było dla mnie niezwykle transformujące, odkrywcze i uwalniające. Dzięki temu mogłem przypomnieć sobie trudne historie z przeszłości, lepiej zrozumieć skąd i dlaczego w codziennym życiu w określonych okolicznościach moje emocje są tak intensywne, że nie mogę się powstrzymać i zachowuję się nie tak, jakbym chciał. Moje części związane z określonym wydarzaniem otrzymały empatie. W efekcie łatwiej było mi później w określonych okolicznościach doświadczać mniej intensywnych emocji, co z kolei pomagało utrzymać kontakt z potrzebami i kierować się empatią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz