Popatrzcie na jamniczka
1.Popatrzcie na jamniczka
wyturlał się z koszyczka
zaczaił się na babcię
i porwał babci kapcie
ref; A jak spał, a jak spał
taką grzeczną minę miał 2x
2. Poszarpał chustkę w róże
i zrobił dwie kałuże
i moją nową lalkę
zaciągnął pod wersalkę
ref; Bo jak spał, bo jak spał
taką grzeczną minę miał 2x
3. A teraz gdzieś ucieka
I szczeka, szczeka, szczeka
Łapiemy więc jamniczka
Niech wraca do koszyczka
ref; A jak spał, a jak spał
taką grzeczną minę miał 2x
4. Pod stołem jest koszyczek
W koszyczku śpi jamniczek
Jamniczek sobie śpi, PSS…
Jak się zbudzi będzie zły.
wyturlał się z koszyczka
zaczaił się na babcię
i porwał babci kapcie
ref; A jak spał, a jak spał
taką grzeczną minę miał 2x
2. Poszarpał chustkę w róże
i zrobił dwie kałuże
i moją nową lalkę
zaciągnął pod wersalkę
ref; Bo jak spał, bo jak spał
taką grzeczną minę miał 2x
3. A teraz gdzieś ucieka
I szczeka, szczeka, szczeka
Łapiemy więc jamniczka
Niech wraca do koszyczka
ref; A jak spał, a jak spał
taką grzeczną minę miał 2x
4. Pod stołem jest koszyczek
W koszyczku śpi jamniczek
Jamniczek sobie śpi, PSS…
Jak się zbudzi będzie zły.
Rączki
klaszczą
Rączki klaszczą
klap, klap, klap.
nóżki tupią tup, tup, tup.
Tutaj swoją główkę mam
i na brzuszku sobie gram.
Buźka robi am, am, am,
oczka patrzą tu i tam,
tutaj swoje uszka mam
i na nosku sobie gram.
nóżki tupią tup, tup, tup.
Tutaj swoją główkę mam
i na brzuszku sobie gram.
Buźka robi am, am, am,
oczka patrzą tu i tam,
tutaj swoje uszka mam
i na nosku sobie gram.
GRUPA KANGURKI
Ref. To Polska, to nasz dom.
Tu nikt się nie zgubi.
To Polska, to nasz dom.
Po polsku tu się mówi.
1. Są w Polsce piękne domy,
przedszkola i ulice,
za oknem park zielony,
huśtawki piaskownice.
Ref. To Polska, to nasz dom…
2. Są w Polsce piękne góry
i morza z muszelkami.
Nad rzeką płyną chmury,
Las pachnie jagodami.
Ref. To Polska, to nasz dom…
,,Kto
ty jesteś”
- Kto ty
jesteś?
- Polak mały.
- Jaki znak twój?
- Orzeł biały.
- Gdzie ty mieszkasz?
- Między swemi.
- W jakim kraju?
W polskiej ziemi.
- Czym ta ziemia?
- Mą ojczyzną.
- Czym zdobyta?
- Krwią i blizną.
- Czy ją kochasz?
- Kocham szczerze.
- A w co wierzysz?
- W Polskę wierzę.
- Czym ty dla niej?
- Wdzięczne dziecię
- Coś jej winien?
- Oddać życie."
- Polak mały.
- Jaki znak twój?
- Orzeł biały.
- Gdzie ty mieszkasz?
- Między swemi.
- W jakim kraju?
W polskiej ziemi.
- Czym ta ziemia?
- Mą ojczyzną.
- Czym zdobyta?
- Krwią i blizną.
- Czy ją kochasz?
- Kocham szczerze.
- A w co wierzysz?
- W Polskę wierzę.
- Czym ty dla niej?
- Wdzięczne dziecię
- Coś jej winien?
- Oddać życie."
GRUPA ŻYRAFKI
Pan listopad
Pan listopad gra na basie
dylu dylu bum
Na jesiennym graniu zna się
Trawką dotknął strun
Wesoło gra
muzyka, pada deszcz
Świerszcz za
kominem cyka
Tańcz gdy
chcesz
Pan listopad gra na bębnie
bara bara bam
Z deszczem puka, równo pięknie
koncert daje nam
Wesoło gra
muzyka, pada deszcz
Świerszcz za
kominem cyka
Tańcz gdy
chcesz
Pan listopad gra na flecie
Fiju, fiju, fiu
Z liści złotych ma berecik
a kubraczek z nut
Wesoło gra
muzyka, pada deszcz
Świerszcz za
kominem cyka
Tańcz gdy
chcesz
Katechizm polskiego dziecka
— Kto ty jesteś?
— Polak mały.
— Jaki znak twój?
— Jaki znak twój?
— Orzeł biały.
— Gdzie ty mieszkasz?
— Między swymi.
— W jakim kraju?
— W jakim kraju?
— W polskiej ziemi.
— Czym ta ziemia?
— Czym ta ziemia?
— Mą Ojczyzną.
— Czym zdobyta?
— Czym zdobyta?
— Krwią i blizną.
— Czy ją kochasz?
— Czy ją kochasz?
— Kocham szczerze.
— A w co wierzysz?
— W
Polskę wierzę.
— Coś ty dla niej?
— Wdzięczne dziecię.
— Coś jej winien?
— Coś jej winien?
— Oddać życie
POMIDOR Jan Brzechwa
Pan pomidor wlazł na tyczkę
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
"Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Oburzyło to fasolę:
"A ja panu nie pozwolę!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Groch zzieleniał aż ze złości:
"Że też nie wstyd jest waszmości,
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Rzepka także go zagadnie:
"Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Rozgniewały się warzywa:
"Pan już trochę nadużywa.
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Pan pomidor zawstydzony,
Cały zrobił się czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki.
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
"Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Oburzyło to fasolę:
"A ja panu nie pozwolę!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Groch zzieleniał aż ze złości:
"Że też nie wstyd jest waszmości,
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Rzepka także go zagadnie:
"Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Rozgniewały się warzywa:
"Pan już trochę nadużywa.
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Pan pomidor zawstydzony,
Cały zrobił się czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz