PLUSZOWY MIŚ

wtorek, 29 września 2020

Przeprosiny – czyli jak nasza kultura wypaczyła piękną ideę budowania pojednania między ludźmi.

 Każdy z nas pewnie słyszał o 3 magicznych słowach – proszę, dziękuję, przepraszam. W tym artykule chciałem zająć się trzecim z nich, bo niestety w wielu wypadkach jego używanie mija się założeniami dla jakiego ono powstało.

Sięgnij pamięcią wstecz, do czasów dzieciństwa, a być może przypomnisz sobie sytuację, kiedy w przedszkolu, piaskownicy lub w innej sytuacji doszło do konfliktu między Tobą, a innym dzieckiem, albo byłeś/aś świadkiem takiego zdarzenia u innych. Jakiś czas temu kiedy miałem okazję pracować jako Trener komunikacji opartej na empatii w jednym z Warszawskich przedszkoli wspierając nauczycielki w ich pracy. Moja rola polegała na obserwacji ich zachowania, by potem udzielić informacji zwrotnej w kontekście relacji z dziećmi i zaproponować zmiany. Podczas jednej z moich wizyt byłem świadkiem właśnie takiego zdarzenia jakie opisałem powyżej. Kiedy dwóch chłopców się kłóciło, podeszła do nich nauczycielka i powiedziała „Natychmiast się przeproście i podajcie sobie ręce na zgodę”.

Podobnych sytuacji w życiu spotykamy więcej. Raz miałem nawet okazję doświadczyć podobnej kiedy byłem dużo starszy i byłem w liceum. Podczas imprezy sylwestrowej jeden ze starszych chłopaków pomylił mnie z kimś innym i dostałem pięścią w twarz – ponoć za jakieś niewłaściwe zachowanie (mimo, że cały ten czas spędziłem na spokojnej rozmowie ze znajomymi). Wtedy zareagował mój kolega, który był jednym z organizatorów przyjęcia, by ten chłopak przeprosił mnie i byśmy podali sobie ręce na zgodę.

Jak zapewne się domyślasz kiedy usłyszałem słowo „przepraszam” nie pojawiła się we mnie radość, wdzięczność i miłość. Dalej towarzyszyła mi nienawiść tylko nie wypadało jej wyrażać na forum. Jak widzisz słowo “przepraszam”często nie rozwiązuje konfliktu, który się pojawił między ludźmi. Niestety wiele osób ma chyba takie magiczne myślenie, że wystarczy powiedzieć „przepraszam” i wszelkie problemy znikają. Taka osoba pewnie nie jest świadoma, że dane zachowanie naruszyło wiele potrzeb w relacji międzyludzkiej i proces odbudowywania tej relacji będzie wymagał więcej energii niż proste „przepraszam”. Niestety wiele osób nie miała szansy nauczyć się w dzieciństwie konstruktywnego procesu rozwiązywani konfliktów i powiela destruktywne nawyki w swoich dorosłych relacjach. Natomiast ten kontekst nie jest jedynym gdzie dochodzi do wypaczenia idei przeprosin.

Kolejnym kontekstem jest korzystanie z przeprosin jako formy ucieczki od odpowiedzialności za nasze zachowanie. Być może zdarzyło się, że ktoś niechcący coś Ci zepsuł np. upuścił coś ciężkiego na kafelki, które popękały, albo potracił Cię wylewając kawę na Twoje ubranie, albo zagapił się i przerysował Ci samochód jadąc w korku. Wtedy taka osoba może zacząć przepraszać licząc na Twoje wybaczenie co dla niej jest równoznaczne ze zwolnieniem z odpowiedzialności za swój czyn. Mieszają się tu jednak 2 poziomy – odpowiedzialność za uczucia z odpowiedzialnością za zachowania (ten temat jest szczególnie istotny w innych kontekstach związanych  z przepraszaniem o czym będę pisać w dalszej części artykułu). To, że nie masz do kogoś urazy nie zwalnia go z odpowiedzialności za swoje zachowanie. Więc jeśli ktoś rozbił Ci kafelki, pobrudził ubranie czy porysował samochód to mimo przeprosin dalej jest odpowiedzialny za naprawienie szkody mimo przeprosin. Czasami możemy nawet być tego świadomi i poprosić o drugą stronę o naprawę szkody, co może wywołać reakcję obronną w postaci „Ale przecież Cię przeprosiłem.” W takiej sytuacji pozostaje nam próba poprowadzenia konstruktywnego dialogu, żeby doprowadzić do naprawy szkody – czasami jednak będziemy musieli skorzystać ze wsparcia odpowiednich służb i instytucji (np. policja, sąd). Ważne jest tu jednak rozróżnienie między naprawieniem szkody, a przerzucaniem odpowiedzialności za nasze uczucia na drugą stronę i w konsekwencji próbą ukarania/zemszczenia się.

Podobnym kontekstem do poprzedniego może być używanie przeprosin jako metody uniknięcia kary. W tym wypadku przyjrzałbym się jednak samej koncepcji kary i jej konsekwencji. Bo kary generalnie koncentrują się na tłumieniu określonych zachowań zamiast na zrozumieniu ich przyczyn i znalezieniu takiego rozwiązania, które byłoby dobre dla obu stron. Bazuje również na pomyleniu obiektywizmu i subiektywizmu w kontekście tego co zasadne. Np. rodzic może powiedzieć dziecku, że jak nie przestanie kopać piłkę o ścianę to nie będzie mógł oglądać wieczorynki. Oczywiście taki rodzić nie zastanawia się nad tym, że tak samo jak zachowanie dziecka przeszkadza jemu w odpoczynku tak, zakazywanie gry w piłkę przeszkadza dziecku w zabawie. Dlaczego w  takim razie przeszkadzanie rodzicowi jest ważniejsze od przeszkadzania dziecku? Rodzic nie zauważa podwójnych standardów w swoim zachowaniu. Nawet gdyby dziecko  chciało mu je uświadomić to wtedy  ww odpowiedzi mogłoby usłyszeć „Co wolno wojewodzie to nie tobie…” Jest coraz więcej badań nad destruktywnymi konsekwencjami stosowania kar oraz nagród w relacjach międzyludzkich – ale to temat na oddzielny artykuł. Na ten moment polecam książkę Alfie Kohn “Wychowanie bez kar i nagród.”

Przeprosin mogą być także wykorzystywane jako strategia do zaspokajania potrzeb akceptacji, bezpieczeństwa i przynależności w grupie. Czyli jeśli zrobimy coś co uznajemy, że mogło złamać zasady danej grupy społecznej (np. rodziny, pracowników, kibiców) na której nam zależy to przepraszamy, żeby nie zostać odrzuconym. Niestety jeśli ktoś w wyniku trudnego dzieciństwa doświadczał silnego niezaspokojenia tych potrzeb, to dzisiaj jako dorosły może nieświadomie i obsesyjnie starać się o nie zadbać. W efekcie taka osoba może stać się nieznośnie miła, przepraszać za wszystko co zrobi. To z kolei może naruszać potrzeby członków tej grupy i w efekcie doprowadzić do samospełniającej się przepowiedni. Ktoś zostaje odrzucony przez to, że obsesyjnie starał się nie być odrzuconym.Najczęściej wynika to zachwianego obrazu siebie w relacji z grupą – reagowanie z pozycji bezbronnego, małego dziecka, dla którego odrzucenia równoznaczne jest ze śmiercią, zamiast z pozycji dorosłego, który jest w stanie samemu o siebie zadbać. W takiej sytuacji uważam, że ważne jest dla takiej osoby przejść przez proces terapeutyczny, który pozwoliłby jej zaktualizować obraz siebie samej, by móc budować dorosłe relacje z innymi ludźmi i tym samym lepiej dbać o potrzeby, za którymi tak tęskni.

Jeszcze inną sytuacją może być korzystanie z przeprosin jako narzędzia do uwolnienia się z zależności emocjonalnej. Niestety większość ludzi żyje w paradygmacie tego, że są odpowiedzialni za uczucia innych. Warunkowanie takiego myślenia jest częścią naszej kultury. Już od najmłodszych lat słyszymy słowa w stylu „Nie denerwuj mnie.”, „Jest mi przykro, bo ty…” które implikują tego typu przekonania. Jednak prawda jest taka, że druga strona nie jest odpowiedzialna za Twoje uczucia(ani Ty za jej). Jest jedynie odpowiedzialna za swoje zachowanie. Wracają do wcześniejszego przykładu z przytarciem samochodu – druga strona nie jest odpowiedzialna za Twoją złość, która może się Tobie odpalić w tej sytuacji. Druga strona odpowiedzialna jest jedynie za przytarcie Twojego samochodu i jej odpowiedzialność polega na naprawie szkody, a nie na byciu przedmiotem do rozładowania Twoich emocji. (Więcej na ten temat pisałem w tym artykule.) Jednak większość osób, żyje paradygmatem, że jest odpowiedzialna za emocje drugiej strony. Więc jeśli zrobisz coś, co to stanie się bodźcem dla czyjegoś cierpienia, to prawdopodobnie doświadczysz silnego poczucia winy biorąc na siebie odpowiedzialność za to cierpienie. W takiej sytuacji możesz błagać o wybaczenie, bo dopiero dzięki temu będziesz mógł/mogła zaakceptować siebie.

Niestety nawet jeśli ktoś powie, że Tobie wybacza to może jednak w przyszłości nadal wypominać Ci co zrobiłeś/aś. Będzie korzystać z tego mechanizmu jakim jest branie odpowiedzialności za uczucia innych, do manipulacji Tobą. Tworzy się wtedy niezdrowa relacja zależna gdzie jedna ze stron może oczekiwać poświęceń od drugiej strony, co niestety w długim terminie będzie wyniszczające relacje i prowokować zaognienie konfliktów. Szczególnie jeśli w przyszłości zdarzy się podobna sytuacja, w której to „pokrzywdzony” stanie się „winowajcą” i wtedy role mogą się odwrócić tyle, że z dodatkowym pragnieniem zemsty. Niestety w tym kontekście osoba “wypominająca” – nadal nie uporała się ze swoim cierpieniem związanym z tym co zrobiłeś/aś – nie domknęła swojego procesu żałoby. Tutaj pomocne byłoby wsparcie kogoś, kto pomógłby w domknięciu tego procesu, żeby można było odbudować zdrową relację między tymi osobami.

Oczekiwanie przeprosin może być też wykorzystywane jako forma karania drugiej strony, której celem jest upokorzenie „sprawców”, by więcej nie robili tego co robili. Można to zaobserwować w mediach gdzie w wyniku rozprawy sądowej jedna ze stron (np. polityk) musi oficjalnie przeprosić drugą np. na łamach jakiejś gazety, grupy Facebookowej, czasu reklamowego w radio bądź telewizji. Zdarzają się także takie sytuacje w miejscach pracy gdzie dochodzi do konfliktu między członkami zespołu i jedna osoba oczekuje oficjalnych przeprosin od drugiej strony. Zamiast budowania za pomocą przeprosin pojednania, używa się ich jako kary, co oczywiście może mieć destruktywne skutki na przykład w postaci reakcji bierno-agresywnych, które będą formą zemsty za upokorzenie, którego doznała osoba “przepraszająca”.

W kwestii przeprosin może być też tak, że jedna strona żąda od drugiej przeprosin jako tragicznej formy próby przejścia procesu żałoby. Tragicznej, bo przynosi najczęściej odwrotne skutki od zamierzonych. Przykładem takiej sytuacji(oczywiście w tym przykładzie może równolegle toczyć się więcej kwestii) może być obecna sytuacja polityczna między Polską, a Niemcami. Tragedie, których doświadczyli Polacy w wyniku drugiej wojny światowej odcisnęły wielkie piętno na ich psychice, które niesie się przez pokolenia. Jak pisałem na początku artykułu same przeprosiny często nie rozwiążą konfliktu na głębokim poziomie. Kiedy ktoś zrobił coś co rażąco naruszyło nasze potrzeby to najczęściej w efekcie w naszym umyśle tworzy się tzw. „obraz wroga”. Zmienia się radykalnie postrzeganie danej osoby/nacji i niezależnie jak bardzo i jak długo ta osoba/grupa będzie przepraszać, to nadal „obraz wroga” będzie się utrzymywać napędzając nienawiść. Pod utrzymywaniem w umyśle obrazu wroga kryje się niewyrażony żal i niedomknięty proces żałoby. Podobnie jak w przypadku zdrady jednego z partnerów – samo słowo przepraszam nie wystarczy, bo zdrada naruszyła mocno wiele potrzeb drugiej strony jak potrzeby zaufania, bezpieczeństwa, autentyczności, bliskości, szacunku, bycia branym pod uwagę, miłości, itd. Proces odbudowania relacji będzie wymagać czasu, energii i głębi – by przepracować „obraz wroga” i zobaczyć w drugiej osobie człowieka. Dopiero z tego poziomu możliwe jest zbudowanie pojednania. Polecam w tej kwestii obejrzeć ten film, który pokazuje metodę Kręgów Naprawczy prowadzoną przez mediatorów w nurcie Nonviolent Communication w Nepalu między społecznościami, które doświadczyły tragedii 10cio letniej wojny domowej. Cała praca skoncentrowana jest właśnie na tym, by przepracować “obraz wroga” między stronami konfliktu i przywrócić pokój na głębokim poziomie na nie jedynie na papierze w postaci podpisanego rozejmu.

Jak w takim razie korzystać z przeprosin, by wzbogacały one życie?

Bardzo podoba mi się idea przeprosin, którą poznałem ucząc się filozofii Nonviolent Communication. Wiąże się jednak ona z radykalnym przebudowaniem naszego myślenia w kontekście relacji z sobą samym i innymi ludźmi. Kiedy uwolnimy się od myślenia w kategoriach odpowiedzialności za emocje innych będziemy wiedzieć, że źródłem uczuć ludzkich są nasze potrzeby, nie inni ludzie to będziemy mogli zbudować głęboki kontakt z naszymi potrzebami. Będąc świadomym, że to co zrobiliśmy jest wyrazem naszych potrzeb – nie jest złe ani dobre, nie wymaga kar ani nagród. Kiedy zrobimy coś co stało się bodźcem dla bólu drugiej strony nie powoduje, że zaczniemy walczyć o wolność emocjonalną, by uniknąć zależności. Nie staramy się uciec od odpowiedzialności za nasze czyny. Nie manipulujemy przepraszaniem, żeby osiągać jakieś korzyści. Nie walczymy o relację z lęku przed tym, że sobie nie poradzimy. Zamiast tego skupiamy się w pełni na obu stronach relacji. Możemy uświadomić sobie, że nasze zachowanie dotykając potrzeb drugiej strony jednocześnie dotyka naszych potrzeb – szacunku dla innych ludzi, brania pod uwagę innych w relacji, bliskości, kontaktu, autentyczności, miłości i być może wielu innych. Wtedy dociera do nas, że nasz dobrostan połączony jest z dobrostanem innych ludzi. Zamiast lęku przed karą, przytłoczeniem poczuciem winy czy wstydem czujemy czysty żal i smutek. Przepraszanie w nurcie NVC to tak wyrażanie żalu za własne czyny, bo nie zaspokoiło to potrzeb związanych z relacją. Pojawia się naturalna chęć zbudowania pojednania z drugą stroną przy jednoczesnej świadomości, że nasze zachowania były napędzane określonymi potrzebami, które też są ważne. – “Żałuję, że zrobiłem to co zrobiłem, bo ważny jest dla mnie szacunek w relacji z Tobą, branie pod uwagę Twoich potrzeb, a widzę teraz, że to co zrobiłem nie dało mi tego Chciałbym od dzisiaj zachowywać się inaczej bym mógł zadbać o te ważne dla mnie kwestie. Co czujesz kiedy to słyszysz?” Dostrzegamy, że wybrane wcześniej strategie do zaspokajania tych potrzeb nie dają nam tego czego chcieliśmy i chcemy je zmienić. Dzięki świadomości potrzeb obu stron możemy z drugą stroną wypracować takie rozwiązania, które tym razem wzięłyby po uwagę potrzeby wszystkich. A to dopiero pozwala rozwiązać konflikt na głębokim poziomie.

Oczywiście cały proces prawdopodobnie będzie dużo dłuższy i trudniejszy niż krótkie „przepraszam”, bo obie strony mogły doświadczyć wielkiego cierpienia, które będzie wymagało konstruktywnego wyrażenia (może być konieczna w niektórych sytuacjach pomoc kogoś z zewnątrz, kto pomoże poprowadzić ten proces). Jednak dzięki temu zwiększa się prawdopodobieństwo, że osiągniemy prawdziwe pojednanie między ludźmi i prawdziwą zmianę, która będzie wzbogacać życie oby stron.


Łukasz Bieliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz