PLUSZOWY MIŚ

poniedziałek, 4 stycznia 2021

Czy współczujesz sobie kiedy przeżywasz niepowodzenia?

 

Ciekawe odkrycie dla osób, które mają trudności związane z akceptacją siebie.

Wiele osób w dzieciństwie doświadczało gniewu/irytacji/niezadowolenia ze strony rodziców/opiekunów na bezsilność i nie radzenie sobie z jakimiś rzeczami.
 
Nie akceptowano nas takimi jakimi jesteśmy z pełnym dobrodziejstwem inwentarza. Kiedy nie mogliśmy zawiązać sznurówki – tekst: “Kiedy ty się wreszcie tego nauczysz?”. Kiedy baliśmy się zasnąć ze zgaszonym światłem – “Przecież jesteś już dużą/ym dziewczynką/chłopcem.”. Kiedy doświadczaliśmy bezsilności związanej przedłużającymi się zakupami rodziców – “Uspokój się!”. A później w szkole kary za to, że nie udało nam się zapamiętać średniego wydobycia węgla brunatnego w Ugandzie w 1967 roku czy jaka jest kolejność działań w równaniu 1+1×3-1=?
 

Wierzę, że te teksty naszych rodziców gdzieś głęboko były napędzane dobrą intencją – troską o nas, motywowaniem, żeby przezwyciężać słabości.

Jednak w konsekwencji uczyliśmy się nienawiści do tej niedoskonałej części nas samych oraz wyciągaliśmy wniosek(być może nawet nieświadomie), że na miłość, akceptację, przynależność możemy liczyć dopiero wtedy, kiedy będziemy doskonali. I dzisiaj będąc dorosłymi ciągle z czegoś jesteśmy niezadowoleni – bo my i świat nie jesteśmy właśnie doskonali.
 
Więc czy ten gniew nam pomagał? Być może nawet niektórych zmotywował do przenoszenia gór, robienia wielkiej kariery, udowadnianie całemu światu, że jesteśmy wiele warci – ale co z tego skoro nie można się z tego cieszyć, bo zawsze będzie coś do poprawienia i tak wiele wstydu wypełnia duszę tworząc presję do tego, by uciekać przed krytyką.
 

Dlatego warto sobie zadać pytanie – “Czy gniew to jedyna z możliwych form reagowania na słabość, własną bezsilność, nieradzenie sobie z czymś?”

Jakie potrzeby chcesz zaspokoić gniewając się na siebie i czy rzeczywiście udaje Ci się te potrzeby zaspokoić w ten sposób?
Zastanów się za czym będąc dzieckiem tęskniłeś/aś w chwilach słabości? Ja tęskniłem za współczuciem, empatią i oparciem. Za tym, by ktoś towarzyszył mi w moich trudnościach i życzliwie życzył mi powodzenia wierząc, że sobie poradzę.
 
Być może też tak masz i dalej Twoje wewnętrzne dziecko za tym tęskni.
 
Czy w takim razie stoi coś na przeszkodzie, żeby od teraz siebie samego/samą traktować z empatią i współczuciem w trudnych chwilach? Czy może na siebie spojrzeć w taki sposób?
 
Co by się wtedy zmieniło? Czy byłoby Ci łatwiej zaakceptować i pokochać siebie takim jakim jesteś? Ze wszystkimi mocnymi ale także słabymi stronami, nad którymi mógłbyś pracować w swoim tempie i z zadowoleniem z siebie?
 
Myślę, że to ważny krok, by odkryć, że poza gniewem/złością/irytacją istnieją inne sposoby reagowania na własne niepowodzenia, trudności, bezsilność i nieradzenie sobie.
autor: Łukasz Bieliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz