PLUSZOWY MIŚ

piątek, 8 stycznia 2016

Zaczerpnięte z sieci


Dziś, w ramach uniwersalnej inspiracji, poza wszelkimi modami – dekalog dobrego rodzica i opiekuna. Dotyczy on dzieci w wieku 0-6 lat, czyli dzieci w okresie tzw. absorbującego umysłu.
DEKALOG DOBREGO RODZICA/OPIEKUNA
1) Uszanujmy fakt, że dziecko do 6 roku życia uczy się samo i że to nie my kierujemy procesem uczenia się, a samo dziecko. Dziecko SAMO buduje siebie. Wie, jak to robić. Jest wyposażone w potężne mechanizmy uczenia się. Uczy się poprzez absorpcję bodźców ze środowiska.
2) Zaufajmy Marii Montessori i neuronaukowcom, którzy potwierdzają fakt, iż dziecko przechodzi przez tzw. fazy wrażliwe, czyli okresy wyjątkowego zainteresowania i chłonności na nabycie określonej wiedzy, czy umiejętności. Bądźmy na nie szczególnie wyczuleni! Często stawiajmy sobie pytanie: Czy moje dziecko ma teraz jakąś określoną fazę wrażliwą?
3) Gdy widzimy, że dziecko z zapamiętaniem powtarza podobne czynności, np. interesuje się wyszukiwaniem i podnoszeniem małych przedmiotów, czyli przechodzi przez fazę wrażliwą w tym temacie, starajmy się dostarczyć mu jak najwięcej bodźców. Np. gdy zaczyna się faza na wspinanie się, szukajmy schodów.
Maria Montessori opowiadała o opiekunce, która woziła w wózku, po ogrodzie, 5-miesięczną dziewczynkę. Każdego dnia dziewczynka zachwycała się widokiem białego kawałka marmuru wmurowanego w starą szarą ścianę. Cieszyła się z odkrycia, że kamień ten znajdował się za każdym razem w tym samym miejscu. Była w fazie poznawania świata i tego, że istnieją w nim punkty stałe. Jej kształtujący się umysł był bardzo na to wyczulony. To była faza wrażliwa na porządek. Dziewczynkę fascynowało wszystko to, co powtarzalne, stałe, niezmienne.
W każdym razie opiekunka, zauważywszy zainteresowanie dziewczynki kamieniem zatrzymywała się każdego dnia, by dziecko mogło go sobie do woli poobserwować. Wożąc dziewczynkę po ogrodzie, kierowała się punktami, którymi interesowała się dziewczynka.
Dziecko uczyło się samo, ale opiekunka podążała za dzieckiem i dostarczała jej bodźców.
4) Nigdy nie przerywajmy koncentracji dziecka! Chyba że naprawdę jest to konieczne, bo sytuacja tego wymaga. Wówczas zejdźmy do poziomu dziecka (kucnijmy lub przyklęknijmy), by móc nawiązać z nim kontakt wzrokowy i wytłumaczmy, dlaczego musimy mu przerwać. Spokojnie, ale też zdecydowanie, bez usprawiedliwiania się, czy poczucia winy. Dopiero wtedy podnieśmy dziecko i wsadźmy je do wózka. Nie rzucajmy się na „malucha” znienacka i nie bierzmy go na ręce, gdy jest on na to nieprzygotowany. Jeśli brzmi nam to dziwnie lub przesadnie, wyobraźmy sobie siebie w tej sytuacji. Dziecko to mały CZŁOWIEK.

5) Pamiętajmy, że każde dziecko ma własne, niepowtarzalne tempo rozwoju. Uszanujmy je. Nie oceniajmy go. Co prawda okresy wrażliwości np na naukę języka, chodzenie, na porządek, na szczegóły, na pracę rąk, na czytanie i pisanie przypadają u dzieci mniej więcej na ten sam wiek, to będą występować różnice jednostkowe. Nie powtarzajcie mojego błędu, jakim było zamartwianie się, gdy moja 13-miesięczna pierworodna córka jeszcze nie chodziła, podczas gdy jej koleżanka, Kalinka śmigała jak mała kozica od 11 miesiąca.
Jeśli chcesz wiedzieć, do czego może doprowadzić nieuszanowanie indywidualnego tempa rozwoju, przeczytaj: http://czasnamontessori.pl/fazy-wrazliwe-w-rozwoju-dziecka-czesc-1-historia-chlopca-ktory-za-bardzo-i-za-wczesnie-chcial-czytac
6) Nie porównujmy dzieci! Nie porównujmy tempa rozwoju, umiejętności, zdolności. Porównywanie obecne w naszej postawie, nawet jeżeli jest pozawerbalne, w sposób niewidoczny obciąża dziecko i NIE POZWALA MU ROZWINĄĆ SIEBIE! Porównywanie świadczy o brakuakceptacji. Nie przygniatajmy dziecka oczekiwaniem, że będzie lepsze, mądrzejsze, bardziej inteligentne, itp. niż inne dzieci, że w przyszłości będzie lekarzem, pilotem, czy naukowcem. Taka postawa już na wstępie podcina skrzydła Twojemu dziecku!
7) Zawsze akceptujmy dziecko takie, jakie ono jest. Jest jednostkowe, niepowtarzalne. 
Pamiętajmy, że KAŻDE dziecko jest wyjątkowe i niepowtarzalne. Nie tylko moje. Pana Iksińskiego i pani Iksińskiej też. W ten sposób unikniemy zaszczepienia naszemu dziecku egotyzmu i niezdrowego, pozornego poczucia własnej wartości.
Z czasem okaże się, że nasze dziecko ma zarówno mocne, jak i słabe strony. Jak każdy człowiek. Nie każmy mu być ideałem. To ciężar nie do uniesienia!
8) pamiętajmy, że celem naszego wychowywania dziecka jest towarzyszenie mu w zdobywaniu samodzielności. Dzieci mamy po to, by wychować je na samodzielne, spełnione jednostki, które odkryły swój jednostkowy potencjał, czyli swoją misję w życiu. Dążmy do tego, żeby nie wyręczać dziecka w czynnościach, które jest w stanie zrobić samo
9) Obsewuj, obserwuj i jeszcze raz obserwuj swoje dziecko! Zwróć uwagę na to, czym się interesuje w danej chwili i zastanów się, jak mu pomóc.
10) W tym wszystkim pamiętaj o zasadzie podstawowej: BEZPIECZEŃSTWO DZIECKA PONAD WSZYSTKO, NA PIERWSZYM MIEJSCU, W KAŻDEJ SYTUACJI!
Podsumowując: warto zafascynować się rozwojem swojej pociechy! Rozsmakować się w nim.
Czasem jest ciężko, bo jest się zmęczonym. Bywa, że cierpliwości brak. Presji na nas, dorosłych jest wiele. Nie jesteśmy idealni i nie oczekujmy od siebie ideału. NIE MUSIMY BYĆ IDEALNI!
My też mamy słabe i mocne strony, lepsze i gorsze dni. Starajmy się, ale bądźmy też wyrozumiali dla siebie i innych. W końcu jesteśmy „tylko” i „aż” ludźmi.
Bądźmy dla siebie po prostu dobrzy, ludzcy i tacy sami bądźmy dla naszych dzieci. Pozwólmy sobie i innym, w tym naszym dzieciom być sobą i cieszmy się różnorodnością i bogactwem, które tkwi w każdym z nas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz